Nie masz telewizora w domu – udowodnij to inaczej zapłacisz abonament. W ostatnich dniach znowu głośniej zaczęło robić się na temat prób wprowadzenia w życie abonamentu za korzystanie z odbiorników radio telewizyjnych. Poprzednie próby wniesienia opłat audiowizualnych zakończyły się fiaskiem z uwagi na regulacje unijne, których póki co nie spełniamy.
Z nowym pomysłem wyszedł prezes TVP Jacek Kurski, który przedstawił opis systemu pobierania opłat. Według projektu to my będziemy musieli udowodnić, że odbiornika nie posiadamy, aby uniknąć obowiązkowego abonamentu. Zdaniem Kurskiego takie podejście jest lepsze z uwagi na to, że zdecydowana większość Polaków posiada odbiornik i dzięki temu sam proces weryfikacji będzie bardziej uproszczony.
Dalej prezes TVP powołuje się na dane według, których stwierdza iż w Polsce jest 14 mln gospodarstw domowych z czego ok 10 mln to klienci platform satelitarnych czy kablówek. Najprostszym byłoby zatem otrzymać dane na temat tych osób i nałożyć na nich dodatkowy obowiązkowy abonament. Tutaj jednak od razu pojawia się problem z postaci udostępniania danych swoich klientów od zewnętrznych firm, które robić tego nie muszą.
Za ściąganie należności odpowiedzialni byliby listonosze z Poczty Polskiej ponieważ tylko oni są w szybki i skuteczny sposób dotrzeć do takiej liczby gospodarstw domowych.
Według wyliczeń wprowadzenie nowego abonamentu to zastrzyk na poziomie 2 mld złotych. Jest to niezwykle kuszące zwłaszcza biorąc pod uwagę miliony złotych straty w samym 2016 roku.
Czy środki te zostaną przekazane na polepszenie ramówki? Tego nie wiemy. Tak samo jak to czy dzięki temu zniesione lub ograniczone zostaną reklamy. Na chwilę obecną nie jest znany termin wejścia w życie nowego abonamentu, jednak wydaje się, że jest to kwestia czasu, a nie tego czy w ogólne zostanie wprowadzony w życie.
Pytanie tylko jak zostaną potraktowani użytkownicy odbiorników, które wykorzystywane są np. tylko jako większy monitor do PC, do konsoli lub do oglądania YouTube lub Netflix.
Marcin |